Domowe (witaminowe!) cukierki pigwowe

Od tych cukierków zaczął się mój pigwowy ciąg. W tym roku nasze zbiory pigwy były wyjątkowo obfite, a że nie chciałam w całości jej przerabiać na dżemy, galaretki i nalewki, zaczęłam szukać i dopytywać. I tym sposobem dostałam od koleżanki mojej mamy wspaniały przepis na… cukierki pigwowe! Jest on – jak w przypadku większości przetworów równie prosty, co czasochłonny. I pisząc czasochłonny mam na myśli dobre kilka dni. Spokojnie, nie roboty, ale doglądania.

Pyszne, domowe cukierki pigwowe (Fot. Natalia Sosin-Krosnowska)

Cukierki w zasadzie są ususzoną marmoladą pigwową, składają się wyłącznie z owoców i cukru. Dobrze wysuszone domowe cukierki z pigwy można przechowywać nawet do dwóch lat, a poza tym można sobie mówić, że to ZDROWE SŁODYCZE, wszak pigwa jest pełna dobra wszelkiego. I są naprawdę bardzo, bardzo, bardzo pyszne.

Składniki:

1,5 kg pigwy

2 litry wody

Sok z połowy cytryny (opcjonalnie, ja nie dodałam)

Cukier, dużo cukru

Cukier puder, jak wyżej

Trochę oleju, może być dowolny o neutralnym smaku

Wykonanie:

Umyj pigwę, usuń z niej porządnie cały meszek. Pokrój na ćwiartki, usuń gniazda nasienne. Pokrój na kawałki.

Włóż do garnka i zalej wodą (tyle, żeby zakryła owoce. Doprowadź do wrzenia, po czym obniż temperaturę i gotuj na wolnym ogniu, aż owoce będą miękkie (30-45 minut).

Teraz najbardziej pracochłonna część. Ugotowane owoce trzeba przetrzeć przez sitko lub młynek do przecierów na puree. W żadnym wypadku nie miksuj, istotne jest to, żeby oddzielić skórki i grudki od owocowego miąższu.

Na każde 500 ml puree dodaj 400 g cukru (tak mówi przepis i wtedy wychodzi bardzo słodka masa, moim zdaniem spokojnie można dodać o wiele mniej, jeżeli wolisz mocno kwaskowate cukierki).

Powoli zagotuj mieszając, tak, żeby cały cukier się rozpuścił. Zredukuj temperaturę i gotuj dalej mieszając co jakiś czas, żeby nie przywarło. Gotuj, gotuj, gotuj… aż masa będzie bardzo gęsta (potrwa to nawet 3-4 godziny). Łatwo sprawdzić, czy masa jest już gotowa – jeżeli przejedziesz po dnie drewnianą łyżką i pozostawi ona za sobą „alejkę”, to znaczy że jest ok. Można odstawić do wystygnięcia.

Weź blachę z piekarnika albo jakieś naczynie, które będzie wystarczająco duże i posmaruj olejem (nie żałuj, jest on po to, żeby ta bardzo lepka masa nie przykleiła się do naczynia). Na tak przygotowanej blasze rozsmaruj pigwową masę, wyrównując powierzchnię. Kiedy kompletnie wystygnie przykryj ściereczką albo papierem do pieczenia i odstaw gdzieś (najlepiej w ciepłe i suche miejsce) na 24 godziny.

Suszenie na salonach (Fot. Natalia Sosin-Krosnowska)
Marmolada pigwowa po przełożeniu na papier (Fot. Natalia Sosin-Krosnowska)

Po upływie tego czasu podważ od brzegów płaskim i szerokim nożem i przewróć na drugą stronę, najlepiej na papier do pieczenia. Pokrój na kwadraty albo romby, albo co tam chcesz i oprósz cukrem pudrem. Zostaw w spokoju, żeby wyschło. Dobra, możesz podjadać, ale ostrzegam, że na początkowym etapie nie będzie to cukierek, a galaretka.

A gdy już wyschnie można się delektować cudownym smakiem pigwy i, że tak powiem, mieć własnoręcznie przyrządzone łakocie i witaminy.

Cukierki pigwowe (Fot. Natalia Sosin-Krosnowska)

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments